Podczas ostatnich zabiegów (5 i 6) byłam bardzo dzielna :)…Udało się nam wprowadzić około 3500 cm sześciennych medycznego dwutlenku węgla pod moją skórę. Rozumiem że nie wiele Wam to mówi drodzy Czytelnicy zatem dla porównania dodam że podczas pierwszego zabiegu byłam w stanie znieść nie więcej niż połowę tej dawki…..I muszę to napisać, bo prawda jest taka że gdyby nie motywujące podejście i wyrozumiałość Pań Agnieszek i Pani Ani to nie wiem jak daleko bym zaszła. Nie na darmo my Ambasadorki nazywamy je Czarodziejkami!
Na dzień dzisiejszy 6 zabiegów już za mną zatem pozostaje mi jedynie wdrożyć mocne postanowienie poprawy i powrócić do regularnych ćwiczeń aby wzmocnić efekt końcowy.
A poniżej ja optymistycznie nastawiona do dzisiejszego boju zabiegowego!