Czerwone, szerokie, perłowe paski tygrysie na skórze – to coś, co niestety jest już wpisane w „nasze życie” – dotyczy nas kobiet w okresie dojrzewania, ciąży, czasami nawet lekkiego przytycia… ale coraz częściej dotyka również mężczyzn (np. w przypadku szybkiego przybierania masy mięśniowej). Te wrzecionowate pasma występują najczęściej w okolicy ud, bioder, pośladków, piersi… i u niektórych w okresie szybkiego wzrostu – również na plecach. To jeden z niechcianych „defektów kosmetycznych”, z którym coraz częściej trafiają do naszego gabinetu klienci.
Czerwone lub bladoróżowe paski, to świeże zmiany w tzw. fazie zapalnej – i tutaj ważne: najlepiej pojawić się w gabinecie, w tym właśnie momencie, ponieważ rozstępy w tym okresie są najbardziej podatne na regenerację i szybką redukcję! Faza zapalna bowiem to ta, w której organizm próbuje zregenerować ubytki we włóknach – trwa to czasami od kilku tygodni, do kilku miesięcy. Zazwyczaj po upływie tego czasu, te charakterystyczne pasma przybierają postać blizny – zanikowej, zazwyczaj barwy perłowo białej, lekko zapadniętej, mocno wyczuwalnej pod palcami.
ZAPAMIĘTAJ: Rozstępy nigdy nie są wynikiem chudnięcia!
To bardzo częste stwierdzenie – „po upływie jakiegoś czasu od schudnięcia – pojawiły mi się rozstępy”. Pamiętajmy, że rozstęp zazwyczaj powstaje w wyniku naciągnięcia skóry, dlatego niemożliwym jest pojawienie się tych zmian podczas gubienia zbędnych kilogramów. To tylko złudne wrażenie, a związane jest z tym, że podczas chudnięcia skóra nam wiotczeje i tu pojawia się zjawisko – niewidocznych dotąd, a wcześniej już istniejących – zmian.
Terapie redukujące rozstępy w fazie zanikowej są kosztowne – chodzi tutaj o częstotliwość i przede wszystkim liczbę zabiegów (znacznie większę w tym przypadku) potrzebną do odwrócenia procesu – czyli wytworzenia z powrotem stanu zapalnego. Dlatego pamiętajmy – im wcześniej tym lepiej!
I tu pojawia się nadzieja dla ludzkości <3 KARBOKSYTERAPIA!
W tym zabiegu zdążyły się już rozkochać setki naszych klientów – nie tylko wyszczupla, redukuje blizny i działa drenująco – tak! to nie żart! Ten „inteligentny gaz” redukuje rozstępy! Minimalizuje/zmienia koloryt i strukturę nawet tych istniejących już od dawna zmian na naszej skórze. Sam zabieg może nie do końca jest komfortowy w odczuciach, ale czego się nie robi… :)
Zalecana seria to około 8-10 zabiegów ( liczba ta zmienia się w zależności od rozmieszczenia, wielkości , ilości – szacowana zazwyczaj przy pierwszej konsultacji ze specjalistą). Po zabiegu nie idziemy na saunę, basen – wszystko co związane z wysoką temperatura – omijamy szerokim łukiem :)
Więcej o zabiegu tutaj.
Jak zminimalizować ryzyko powstawania rozstępów domowymi sposobami?
Ja, jako świeżo upieczona mama 4300 kilogramowego „maleństwa” ;) wiem, że profilaktyka to podstawa! Już od pierwszych dni, kiedy rozmiary brzucha zaczęły ewaluować – bardzo mocny nacisk kładłam na systematyczne wykonywanie peelingów brzucha, piersi i okolicy bioder! W moim przypadku najbardziej przyjazny okazał się peeling kozie mleko lychee. Niezwykle pachnie, cudownie złuszcza martwy naskórek i co za tym idzie – świetnie przygotowuje do tego co w dalszej kolejności będziemy nakładać.
W moim przypadku był to balsam Palmers – dostępny w każdej drogerii. Zalecam stosowanie produktu na zmianę z olejem ze słodkich migdałów – najlepsza broń na rozstępy! Peeling wykonujemy 2-3 x w tyg w zależności od rodzaju skóry. Nie przesadzamy z masażem :) masujemy do momentu pojawienia się delikatnego przekrwienia skóry i dość:)
I tak uchroniłam się przed rozstępami na brzuchu i biodrach, a proszę mi wierzyć miałam ku temu predyspozycje przy turbo dużych obwodach! :)
Agnieszka Szczepanowicz