Pisanie bloga, to dla mnie nowość, jednak cieszę się, że mogę pisać i pragnę podzielić się z innymi kobietami tym co czuję, jak w krótkim okresie czasu poznaję siebie z zupełnie innej strony. Zawsze byłam zwolenniczką rozmowy, patrzeniu drugiemu człowiekowi w oczy. Lubię odbierać swojego rozmówcę, widzę reakcje, akceptacje czy znudzenie, a tu nagle Facebook ….. zupełnie inna rzeczywistość, piszesz i nie wiesz czy jestem czytana z zainteresowaniem.. Dotychczas mam bardzo dobre odczucia, uważam skoro ja czytam czyjeś wpisy z zainteresowaniem, uwagą, skoro mnie łezka zakręci się w oku lub śmieję się, to inni czują podobnie. Jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie kpił i wyśmiewał, to życzę mu zdrowia . Kontakt z pozostałymi uczestniczkami właśnie przez portal społecznościowy jest niezwykle ekscytujący, z osoby umiarkowanej stałam się gorącą fanką takich środków przekazu.
Moja przygoda z Face and Body Institute, dostarczyła tylu przyjemności, o których pisałam na Facebooku, że postanowiłam podzielić się moimi odczuciami tutaj, bo pragnę podzielić się z całym światem tym co czułam, jak kontakt z zupełnie obcymi osobami zmienia moje życie, ile chwile przyjemności przyniosły radość i wspaniałe doznania. Jak krok po kroku docieram do siebie samej przez kontakt z innymi , a przede wszystkim przez przyjemności jakie otrzymałam od Czarodziejek z FBI.
po wypełnieniu ankiety zostałam zaproszona do FBI na 08.07 2014r, i tak odebrałam to spotkanie
Moje refleksje po pierwszym spotkaniu rekrutacyjnym pt: Ambasadorki Instytutu Face and Body! W siedzibie Instytutu na ulicy Starowiślnej 4/1 w Krakowie. Przyjemny wieczór, gospodynie wprowadziły miły nastrój, urocze młode, piękne dziewczyny i normalne, w pełni tego słowa znaczeniu. W dzisiejszej otaczającej nas rzeczywistości to bardzo chwalebna cecha. Niezależnie od wyniku spotkania z całym sercem polecam wszystkim to miejsce. Szczegóły na http://medyczne-fbi.pl/kontakt/ . Atmosfera jaka tam panuje pozwoli każdej kobiecie pójść i bez najmniejszych kompleksów zwierzyć się ze swoich problemów i poprosić o pomoc. Moim zdaniem to atut tego miejsca , duża klasa właścicielek i pracownic. Dość słodzenia ….. zaproszono tam kilka pań. Byłam tam „najmłodsza” – najmniej do setki. Z ogromną uwagą słuchałam czym przybyłe Panie się zajmują, ile czasu poświęcają dla siebie, dla swojego zdrowia, kondycji fizycznej i urody. Ile wieczorów spędzają w klubach, na tańcach i wspólnej zabawie. Cieszy mnie ta zmiana w mentalności kobiet, dziewcząt. Czy żałuje, że urodziłam się wcześniej, że mieszkam w małej miejscowości nie, nie żałuję, każdy czas ma swoje uroki. Moje pokolenie nie miało takiej presji środowiska, mody, mediów na wygląd. Wychowywano nas na typowe matki i żony….. ale teraz jest inaczej i dobrze. Zastanawiałam się, w samochodzie jak wracałam do domu, skąd Panie czerpią tyle siły, jak muszą mieć poukładany plan zajęć każdego dnia, czy mają czas na spontaniczność, poleniuchowanie i czy starcza im siły dla bliskich i samych siebie. Prawdopodobnie tak. Drugą refleksją jest miejsce w jakim się żyje. Kobiety, dziewczyny z małych miejscowości mają mniejszy dostęp do wszelkich klubów, siłowni, gabinetów. Fakt, jak ktoś chce to znajdzie .
Podsumowanie, spotkanie przyjemne było to dla mnie nowe ciekawe doświadczenie.