Dzisiaj mój 4ty zabieg karboksyterapii i to dzisiaj spojrzałam na moje nogi i odnoszę wrażenie że stają się gładsze! Czyżby pierwsze zmiany zaczynały być widoczne? Cudownie!
Stresik udaje mi się przeprogramować na ekscytację. Spinam całe ciało, zaciskam zęby – no to możemy zaczynać pierwsze wkłucia. Zanim się obejrzałam było już po zabiegu. Rozmowa z Panią Agnieszką Gomolińską pochłonęła mnie do reszty. Rozmawiałyśmy o miłości. Miłości bezwarunkowej jaką jest jedna jedyna miłość matki do dziecka. Piękny temat i obecnie mogłabym o nim rozmawiać godzinami. Zupełnie nie zwróciłam uwagi jak dwutlenek węgla przeszywa moją skórę. A może to magia 4tego zabiegu? :)