Słoneczne dzień dobry :)
Właśnie zaliczam mój blogowy debiut :) a to wszystko dlatego, że dziewczyny z Face and Body Instytut otwierają nas na wiele nowych dla nas Ambasadorek rzeczy! Ale po kolei :)
Sama jeszcze nie do końca mogę w to uwierzyć, ale zostałam wyłoniona jedną z Ambasadorek FBI!!!!! Od teraz co jakiś czas będę opowiadać tu o swoich przeżyciach, zabiegach którym się poddam, samym projekcie oraz o różnościach którymi będę się chciała z Wami podzielić. Aby było mi łatwiej zacząć (Dziewczyny z FBI pomyślały o wszystkim!), na początku odpowiem na 6 pytań które pokażą jaka jestem, a może też jaka chciałabym być. Jaka mogę być dzięki magii FBI :)
Zaczynam!
1) Jaką jestem kobietą?
Chciałabym powiedzieć, że jestem kobietą szczęśliwą, ale powiem, że jestem typem nieustannie poszukującym szczęścia. Na pewno nie mogę usiedzieć na jednym miejscu dłuższą chwilę, wszędzie mnie pełno. Mam milion pomysłów na minutę, jestem uparta jak osioł i z cierpliwością bywa u mnie różnie. Kocham podróże, gotowanie, czytanie książek i koty. No i mojego Męża też kocham :)
2) Czym dla mnie jest zmiana? Czego spodziewam się po zakończeniu projektu? W jakim miejscu swojego życia jestem?
Zapomniałam napisać, ze jestem też gadułą, a tak złożone pytania dają mi pole do popisu jeśli chodzi o ilość wyrzucanych z siebie słów ;) ale postaram się odpowiadać zwięźle. Moje życie jest ciągłą zmianą, a zmiana – życiem. Staram się próbować nowych rzeczy i tym razem też tak będzie. Możliwość przeżycia przygody z Face and Body Instytut daje mi wiele możliwości na zmianę właśnie – zaczynając od wyglądu a na podejściu do świata kończąc :)
Po zakończeniu projektu chciałabym umieć znaleźć chwilę dla siebie samej. No i znać wszystkie trudne nazwy zabiegów i wiedzieć o co kaman ;)
Co do tego w jakim miejscu życia obecnie jestem to dość trudna zagadka. Jestem mężatką która trafiła na swoją bratnia duszę. Jestem młoda, choć jak byłam mała to wydawało mi się, że jak ktoś ma 26 lat to jest stary. Pracuję na AGH jako pracownik administracyjny. Ciągle staram się uczyć nowych rzeczy (w tym dbania o siebie po to by móc lepiej dbać o innych).
3) W jaki sposób ten projekt pomoże mi wzmocnić siebie?
To proste pytanie :) Dziewczyny z F.B.I. są jak przyjaciółki, psychoterapeutki i wróżki w jednym. Dzięki ich zaangażowaniu i pasji zaczynam wierzyć w to, że jestem ważna. Małe kompleksy utrwalane przez pół życia albo dłużej potrafią skutecznie zniszczyć samoocenę i pewność siebie. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami naprawimy tę część mnie.
Dodatkowo warsztaty z trenerem z Self Corner (dziś mam pierwsze spotkanie z Panią Olgą – szkoda, ze nie możecie poczuć tego dreszczyku emocji który teraz czuję…), wspólne spotkania i pogaduchy w babskim gronie… I jak tu nie czuć się silną i WYJĄTKOWĄ? No jak? :)
4) Co chciałabym odkryć, a co już odkryłam w związku z Projektem Ambasadorki FBI?
Odkryłam, jak niewiele wiem o możliwościach obecnej medycyny estetycznej. Chciałabym odkryć… hmmm… Chciałabym odkryć coś co mnie zaskoczy a o czym nie mam teraz pojęcia :D
5) Dlaczego właśnie ja zostałam Ambasadorka – co organizatorzy dostrzegli właśnie we mnie?
Też się zastanawiam ;) Być może to ta nić porozumienia, która zrodziła się miedzy nami podczas pierwszego spotkania? Macie czasami tak, że widzicie kogoś po raz pierwszy a czujecie się jakbyście znali tego kogoś 100 lat? Ja tak miałam jak weszłam do FBI. Czysta chemia <3 a… jeśli się dowiem dlaczego to może Wam powiem :)
6) Mogę zachęcić inne kobiety do otwarcia się poprzez…
Rozmowę. Szczerość z samym sobą i wiarę w to, że jak bardzo się chce to można. Nawet wtedy, kiedy nasze pragnienia wydają się zupełnie nierealne. Dziewczyny – kochajmy siebie, inaczej świat nas nie pokocha. I kropka.
Uffff… Jak to mówią Pierwsze koty za płoty :)
Do następnego!
Kasia