Włókniaki to grudkowate narośle różnej wielkości. Czasem przypominają ziarenko piasku (wówczas bywają mylone z prosakami ), kiedy indziej są wydłużone, „zawieszone” na nitkowatym kawałku skóry. Najczęściej większe włókniaki są miękkie, występują w grupie. Włókniaki twarde są pojedyncze, zwykle pojawiają się na kończynach. Miękkie tworzą się na szyi i dekolcie, pod pachami, pod piersiami, w pachwinach, na powiekach, czyli w różnych wrażliwych miejscach, narażonych na tarcie (przez odzież, biżuterię, bądź samą skórę). Większość włókniaków jest w kolorze skóry, ale zdarzają się ciemniejsze, „wysycone” pigmentem.
Włókniaki miękkie są nowotworami o charakterze wrodzonym, ale mogą pojawiać się w różnym wieku.
TYLE MĄDROŚCI Z WIKIPEDII
Mnie dopadła taka dolegliwość, odziedziczyłam ją genetycznie po babci. Jako ciekawostkę opiszę jak Ona sobie usuwała „woreczki” – tak pieszczotliwie nazywała włókniaki. Owijała włosem, co odcinało dopływ krwi i odpadał po uschnięciu. Metoda skuteczna, ale długotrwała i uciążliwa.
Moje włókniaki umiejscowiły się w różnych miejscach na moim ciele. Pani Agnieszka Gogolińska zauważyła mój problem na twarzy i zakwalifikowała mnie do zabiegu. W umówionym terminie zgłosiłam się do FBI, jak zwykle po uroczym powitaniu zostałam oddana w ręce Pani doktor Klaudii Zworek-Czech. Pani doktor posmarowała moja twarz maścią znieczulającą Emla i za około 20 minut zaprosiła mnie na zabieg.
Włókniaki miałam usuwane FALAMI RADIOWYMI – brzmi to dla mnie zupełnie niezrozumiale, ale technika wkracza wszędzie i wspaniale z niej korzystać. Zabieg nie należał do przyjemnych, niestety w niektórych miejscach bolało. No cóż, jak chcesz być piękna to cierp, prawda stara jak świat. Jak wyglądałam po zabiegu nie pokarzę ……. zabieg natomiast jest godny polecenia bo efekt jest zadowalający, oby tylko włókniaki nie powróciły ….. . Dziękuję Pani Agnieszce Gomolińskiej, najważniejszej Czarodziejce z FBI, za kwalifikacje do zabiegu.
Cz.M.