Badanie trychologiczne….Hmmm brzmi jakoś tak strasznie, prawda?
Ale straszne bynajmniej nie jest, a na pewno bardzo przydatne, gdy pojawią nam się jakiekolwiek kłopoty z włosami czy skórą głowy.
Na czym polega i jak wygląda?
Po krótkim wprowadzeniu przemiła i śliczna Pani Agnieszka z FBI posadziła mnie przed monitorem komputera, a sama zaczęła jeździć po mojej głowie urządzeniem podpiętym do tegoż monitora….I co zobaczyłam? Oczywiście moje włosy i skórę na głowie w ogromnym zbliżeniu. Widok taki sobie; jakieś igły wyrastające z białej, maziowatej powierzchni. Igły to moje włosy, podobno w całkiem dobrej kondycji i całkiem ich sporo. Biała powierzchnia to skóra głowy; w moim przypadku lekko niedotleniona, na co wskazuje mała ilość widocznych naczyń krwionośnych. Jak temu przeciwdziałać? Wykonywać peeling skóry głowy raz w tygodniu. Zaskoczenie, prawda? Peeling głowy, kto by pomyślał. Twarzy, rąk, stóp, nawet pośladków, ale głowy?! A tu masz; żeby skórę dotlenić trzeba ją potraktować peelingiem :)
W moim przypadku to badanie to tylko czysta profilaktyka, ale w momencie, gdy włosy zaczynają nam za bardzo wypadać, gdy skóra na głowie swędzi, łuszczy się, czy też dzieje się cokolwiek innego, a odbiegającego od normy, warto poddać się takiemu badaniu i zacząć odpowiednie leczenie.
W Instytucie możemy mieć pewność, że trafimy w profesjonalne ręce i włos nam z głowy nie spadnie (nigdy więcej).
Pozdrawiam z niedotlenioną, aczkolwiek porządnie owłosioną, głową :)
Kasia