Ten rok jest wyjątkowy, szczególnie jeżeli chodzi o trendy, jakie zaproponowali nam projektanci. Jeżeli jednak mamy mówić o prawdziwej rewolucji, to dopiero w kontekście fryzjerstwa. Szałowe, eleganckie, wpasowujące się w styl miejskiej dżungli warkocze, asymetryczne cięcia – na to wszystko i o wiele więcej możemy pozwolić sobie w sezonie Fall/Winther 2010/2011.
Jesienno-zimowy sezon daje nieograniczone wprost możliwości tak wielkim kreatorom fryzjerstwa jak Marka Leeson, Goldwell, Beverly C, Sassoon czy Clive Alexander. Zresztą to właśnie oni pokazali nam co wypada nosić na głowie, a co jest passe.
Stylizacje Marka Lessona to propozycja delikatnych, gładkich fryzur, choć w szerokiej ofercie kreatora nie brak i takich z kocim pazurem. Lesson stawia na symetrie, proste cięcia i gładkie wykończenia.
W jego wydaniu fryzura „na pazia” nabiera nowego, kobiecego charakteru. Niektóre spośród jego inspiracji sięgają swoimi korzeniami Nowego Jorku z lat 20-tych, ale dzięki nowatorskiemu podejściu nabierają modernistycznego charakteru.
Na delikatność w stylu Lessona stawia również Goldwell, choć jego propozycje są nieco bardziej wyszukane. Kreator wybiera asymetrię jako wyznacznik obecnego sezonu, pomieszanie stylów i nowoczesnego szyku. Fryzury „przy głowie” z nierównymi końcami przewarzają w jego fryzjerstwie, ale nie brak również romantycznych, kobiecych fal rodem z baśniowych opowieści.
Za mistrza koloru i kształtu bezwzględnie można uznać Beverly C. W tym wydaniu fryzura jest tylko i wyłącznie wynikiem cięcia, ale za to jakiego?! Finezyjne kształty, niesforne nastroszone kosmyki, grzywki przysłaniające spojrzenie i soczysta głębia koloru. To znaki rozpoznawcze Beverly C. Czy jesteście na tyle odważni, żeby się na takie propozycje skusić?
Miłośniczki długich, prostych włosów zapewne wybiorą fryzury Sassoon. Długie włosy zawsze były w cenie, tak też jest w tym sezonie. Cechuje je naturalny kolor i niezwykle prosta, granicząca z przesadą struktura. Taka „jałowa” fryzura doskonale komponuje się z bardziej wyszukanym, rzucającym się w oko strojem.
W przypadku Clivea Alexandera nieład to hasło przewodnie. Fryzury sygnowane jego nazwiskiem zacierają to, co można by w tym sezonie nazwać „prostą”, choć jest to określenie na wyrost. Alexander proponuje nieokiełznane fale, upięte w dziwacznych kokach czy irokezach. Takie szalone fryzury sąsiadują u niego z grzecznymi propozycjami pensjonarskich loków.
Żeby podsumować całość dokonań fryzjerskich w sezonie Fall/Winter 2010/2011 warto spojrzeć na stylizacje Schwarzkopf, ponieważ zawierają w sobie kwintesencje tego, co w światowym fryzjerstwie najważniejsze. Znajdą się tutaj zarówno „paziowe” fryzury, proste boby czy lśniące, długie włosy. Oszałamiająca kolorystyka, jak na markę znanych kosmetyków do włosów przystało, idzie w parze z niesamowitymi cięciami, krzywizną i szalonymi lokami.
Jeżeli jeszcze nie wybraliście odpowiedniej dla siebie fryzury, to ten sezon daje wam szerokie pole do popisu.