W naszym społeczeństwie pokutuje stwierdzenie, że dziewczynce pewnych rzeczy nie wypada inne wręcz powinna. Z tą powinnością i nakazami dorastamy. Zakładamy własne rodziny, wychowujemy dzieci i też dajemy im jakiś przekaz. Żeby się wyzwolić z kajdan wychowania i latami wpajanych przez bliskich ograniczeń należy być silnym, bardzo silnym. Tę siłę można czerpać z wielu miejsc, z głęboko ukrytego wnętrza, z otoczenia, z okoliczności. Każda kobieta ma w sobie takie pokłady energii, nawet czasami o tym nie wie. Dzisiaj na warsztatach coachingowych z Panią Olgą Świderską na temat naszej kobiecości odkryłam w sobie źródła mocy i zobaczyłam je u innych kobiet. Zobaczyłam też, jak bardzo jesteśmy do siebie podobne, jak potrafimy się zjednoczyć, wspierać i dać sobie świadectwo tego, że rozumiemy, współodczuwamy. Jak jesteśmy odpowiedzialne, obowiązkowe, oddane- czemu wszystko na „O” takie okrągłe. A w rzeczywistości tak kanciaste i tak często nam wychodzi to bokiem. Czasami nasze przekonania z dzieciństwa utrudniają nam zerwać z „toksycznym” związkiem, boimy się być same, często zapominamy co w tym wszystkim jest najważniejsze. A czas tyka. Już się go nie cofnie. Kochane kobiety, z dzisiejszego spotkania mam jedno przesłanie- nie ważne czego nas nauczono w domu, nie ważne co tam było lub czego właśnie zabrakło. Nasze życie jest tylko nasze. Nikt za nas go nie przeżyje, nie podejmie za nas decyzji, nikogo za to nie obciążymy winą i nikomu nie podziękujemy za słuszny wybór. Tylko sobie samej. Nie bójmy się i przeżyjmy same nasze życie- najpiękniej, najmocniej i jak najbardziej szczerze. Ja tak właśnie chcę i dziękuję Pani Oldze za dzisiaj, Wam kobiety za wasze historie. Jesteśmy eteryczne i zwiewne i jednocześnie silniejsze od stali, bo życie nas hartuje.