I stało się we wtorek o 9 rano zaczęłam moja przemianę z FBI … Wszystko zaczęło się od pysznej kawy i sesji zdjęciowej w pięknych wnętrzach Face and Body Institute. Kolejny etap to zdjęcia bez makijażu i tu stwierdziłam że to takie samo uczucie kiedy zapomnisz telefonu- nagość po prostu haha… Następnie nałożono mi na twarz gruba warstwę kremu znieczulającego Emla i owinięto folią… I tak w towarzystwie jeszcze 3 Ambasadorek czekałam godzinę czując jak moja twarz zanika i mówienie zaczyna sprawiać trudność … Następnie bardzo uprzejma Pani pobrała mi dwie probówki krwi i zabrała je do odwirowania celem uzyskania osocza bogatopłytkowego… Wtedy zajęła się mną Pani Ania o której pisałam Wam parę dni temu i przeprowadziła zabieg karboksyterapii polegającej na wprowadzaniu medycznego CO2 pod pod skórę. Uczucie nawet przyjemne tylko lekkie mrowienie. Następnie Pani Ania przyniosła odwirowane i wzbogacone osocze-3 strzykawki. No i zaczęło się ostrzykiwanie, chwilami odczuwalne ale czego kobieta nie zrobi by wyglądać:) Przez cały czas Panie chodziły pytały czy wszystko w porządku… W życiu nie czułam się tak dopieszczona i zadbana… Na koniec dostałam rozpis zabiegów, krem i wszelkie wskazówki do dalszego postępowania. Wyszłam z Instytutu i się popłakałam ze wzruszenia… Anioły schodzą czasem na ziemie i pokazują że warto żyć i cieszyć się tym życiem. Gorąco polecam Wam FBI… Efekty mimo że wczoraj wyglądałam jak sitko na ziemniaki przeszły moje oczekiwania…W Face and Body Institute dzieją się cuda, wstałam rano i nie mogę uwierzyć jak cudownie wygląda moja cera. A to dopiero pierwszy zabieg;))))) Udostępniajcie to Waszym znajomym, to naprawdę cudowna akcja dla Waszych Mam, Żon, Koleżanek… A podobno efekt za 7dni… Oczywiście będę się dzielić na bieżąco … Kochane Agentki FBI bardzo dziękuje;)