Pierwszy raz piszę na blogu, aż głupio sie przyznać w dzisiejszych czasach. Wiedziałam, że ten moment kiedyś nastąpi, a że stało się dzięki Ambasadorkom…dobra motywacja :)
Jaką kobietą jestem…chwila refleksji, bo żeby nie przedobrzyć…
Człowiekiem jestem, przede wszystkim, chciałabym być dobrym człowiekiem…w każdym razie staram się. A kobietą jaką? kobiecą :) pogodną? ironiczną? może inteligentną, ale to nie na pewno :) Na pewno to lubię wyzwania i działanie i uważam że nie ma rzeczy niemożliwych, to tylko kwestia motywacji.
Jestem teraz, jak to śpiewała Janda „bo ja jestem proszę pana na zakręcie”. Coś się skończyło, coś się zaczyna i w to nowe wpasował się projekt FBI. Tak więc zaczynamy zamiany. Jakie będą, trudno przewidzieć, oczekiwania są, wiadomo, pozytywne. Zawsze ma się nadzieję na zmianę na lepsze. To co oferuje Ambasadorstwo w FBI pozwala oczekiwać poprawienia komfortu bycia a co za tym idzie- życia. Jeśli sama sobie wydam się piękniejsza to inni też będą mnie tak postrzegać. To tak jak z bielizną. Jak założę extra bieliznę, to chociaż jej nie widać dodaje mi to pewności siebie a co za tym idzie tak mnie inni postrzegają. Zmiany zachodzą na zewnątrz, ale dokonują się w głowie.
Dlaczego ja?…może po prostu miałam farta, a może Czarodziejki dostrzegły we mnie materiał do obróbki? Podatny na zmiany? :)Bo zmiany są potrzebne, szczególnie te na lepsze :)
Opowiadam moim koleżankom, znajomym o projekcie Ambasadorek FBI, one mi zazdroszczą. Opowiadam o warsztatach coachingowych, też by tak chciały…W gruncie rzeczy kobiety potrzebują zmian tylko nie zawsze o tym wiedzą i czasami trzeba im to uświadomić.
https://www.youtube.com/watch?v=Pl48SJXcWtc